á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Bez serca Marissy Meyer to powieść młodzieżowa, która czerpie z książek o Alicji w Krainie Czarów. Główną bohaterką jest jednak nie zagubiona dziewczyna, lecz Cath – młoda szlachcianka, o którą zabiega król, lecz ona broni się rękami i nogami, byleby nie zostać jego żoną.
Cath chce wieść proste życie. Marzy jej się własna cukiernia, którą planuje otworzyć w Kier. Jest dobra w tym, co robi, nawet królowi smakują jej wypieki. Niestety rodzice nie chcą nawet słyszeć o biznesie, przecież to nie przystoi przyszłej królowej. Dziewczyna nie widzi siebie jednak u boku króla, czuje, że to ją unieszczęśliwi. Z ochotą jednak flirtuje z błaznem, który okazuje się inteligentnym, czarującym mężczyzną.
Głównym wątkiem jest przede wszystkim uniknięcie wyjścia za króla. Przy okazji dostajemy całą masę opisów flirtów z Figlem, a także informacji na temat królestwa i jego mieszkańców. Autorka serwuje nam znanych z Alicji w Krainie Czarów bohaterów – Kota z Cheshire, Kapelusznika, Marcowego Zająca, Dżabbersmoka. Nie poprzestaje jednak na tym, dokłada do tej historii coś od siebie, a mianowicie opis miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Poznajemy lepiej królestwo Kier, dowiadujemy się nieco o Białej Królowej i jej włościach. Jest też wiele nowości, o których nie słyszałam, a może zapomniałam, że takie umieszczono w Alicji...
To, co najbardziej przeszkadzało mi w powieści, to brak wprowadzenia. Od razu wrzuca się czytelnika do świata Kier i pozostawia samemu, bardzo stopniowo odkrywając przed nim tę krainę. Po drugie momentami akcja była bardzo w stylu Alicji – zawiła, niejasna, pełna sprzeczności, które niekiedy mnie męczyły. Niektóre rzeczy nie składały się dla mnie w całość. Minusem jest także fakt, że w książce roi się od głupich wpadek redakcyjnych. Zdania kończą się niczym bądź przecinkiem, a nagle w środku narracji pojawia się dialog. To rzeczy, które psuły mi odbiór całości.
Plusem na pewno jest zakończenie powieści – dla mnie zaskakujące, ponieważ nie przeczytałam streszczenia umieszczonego na okładce, które serwuje czytelnikowi wielki spoiler. Na dodatek w opisie, który poznałam na szczęście już po lekturze, jest zupełnie inne imię jednego z bohaterów niż w treści książki. Wracając jednak do zakończenia – zrobiło na mnie duże wrażenie, szczególnie gdy porównamy je z tym, jak na początku książki zachowywała się główna bohaterka oraz tym, co znamy z historii Carrolla i bajki Disneya.
Bez serca to lektura raczej średnia, po której nie spodziewałam się zbyt wiele i właśnie tyle dostałam. Czyta się szybko, pomysł na umieszczenie akcji w takim czasie i miejscu jest niezły, a jednak całość wypada dość przeciętnie, nie porwała mnie ta historia. Można przeczytać, jeśli lubicie opowieści inspirowane znanymi lekturami, a także nie szukacie czegoś wielowątkowego i skomplikowanego.